Mam wrażenie, że albo nie potrafię z nich korzystać, albo mało jest osób, którzy traktują to uczciwie i jedynie chcą zyskać coś na naiwnych użytkownikach.
W swoim czasie stworzyłam sobie taką tabelkę, by nic mi się nie pomieszało. Jak możecie się domyśleć, na zielono zaznaczone są tagi, które do mnie dotarły. Ilość jest niesamowita, prawda? :P
O ile tak długi czas potrzebny na przesłanie travelling notebook jeszcze rozumiem (w końcu musi jeszcze dotrzeć do paru osób przede mną), tak co do reszty mam wątpliwości. Czy pocztówka z rysunkiem naprawdę może iść ponad miesiąc, kiedy moja, którą wysłałam do Chin już dotarła? Może listonosz został oczarowany talentem plastycznym na tyle, że zatrzymał ją dla siebie? :P
Szkoda, bo sama idea wymiany różnych regionalnych rzeczy jest świetna. W końcu smakowych kit katów z Japonii czy też gazet w obcym języku nie spotyka się na co dzień. Nadal mam nadzieję, że tagi kiedyś dotrą. Jeśli tak się stanie, będę w tym częściej uczestniczyła.
A Wy jak uważacie? Brał ktoś z Was kiedyś udział w takich tagach? Otrzymaliście cokolwiek?